photoshop zakazany we Francji - Sztuka Retuszu

Photoshop przejdzie do lamusa? Zakaz photoshopowania we Francji!

Być może niektórzy z Was wiedzą już, że pierwszego października we Francji weszło nowe prawo, mocno uderzające w obecny świat fotografii i reklamy. Nowe przepisy wymagają, aby każde zdjęcie, które jest wykorzystywane w kontekście komercyjnym, posiadało informację „photographie retouchée” (tj. „wyretuszowane”), jeśli tylko w ciało modela znajdującego się na zdjęciu ingerowano przy użyciu programu graficznego. 

Ale co w praktyce oznacza ta cała ustawa photoshopowa?

Koniec bezkarnego odchudzania modelek

Od teraz na każdym zdjęciu, na którym twórcy zaingerowali w ciało modelki lub modela, będzie musiała pojawiać się informacja uświadamiająca o tym odbiorców reklamy. A co jeśli nie dostosują się oni do przepisów ustawy photoshopowej? Zapłacą surową karę. Według ustawy kara ta wynosi 30% budżetu przeznaczonego na daną reklamę lub – jeśli budżet jest mniejszy – 45,000$.

To już działa!

Powiecie, że nie ma prawa się to udać, ale prawo tego typu obowiązuje w Izraelu już od pięciu lat. Wspomniana izraelska ustawa photoshopowa nie tylko kategorycznie zakazuje pokazywania zbyt chudych modelek (czyli takich, których indeks BMI wynosi poniżej 18,5), ale także nakłada na twórców obowiązek informowania, iż dana postać była cyfrowo upiększana.

Po co to wszystko?

Nie od dziś wiadomo, że media karmią nas nieosiągalnymi ideałami piękna. Wie o tym każdy. I choć możemy powtarzać sobie, że przecież o tym wszystkim wiemy, więc nas to nie dotyczy, to warto zauważyć, iż jednocześnie pozwalamy na to, aby młode dziewczęta wzrastały z tym piętnem niedoścignionego ideału. Poprzez media – choć nie zawsze wprost – informujemy je, co powinny robić, żeby być lepsze, ładniejsze, bardziej atrakcyjne, czyli – po prostu – mniej brzydkie. Coś w rodzaju: „Nieważne, jaka jesteś, wciąż nie jesteś dość atrakcyjna”.

Warto zwrócić uwagę, że problem absolutnie nie leży w tym, że w magazynach czy reklamach przedstawia się piękne kobiety. Rzecz w tym, że te piękne kobiety nijak nie przypominają na zdjęciach samych siebie. Mimo że piękne, to dodatkowo idealizowane do stopnia, w którym niekiedy zaciera się wręcz fakturę ich skóry (wszyscy znamy takie przypadki, czyż nie?), a więc i gloryfikowane przez nas piękno okazuje się iluzją. I wbrew temu, co wielu ludzi powie, często ten brak podobieństwa modelki ze zdjęcia do modelki w rzeczywistości nie wynika ze stylizacji, makijażu czy nawet umiejętności fotografa. Często jest to zasługa – i to niekiedy dość nieudolnego – retuszu.

Cóż, jeśli kiedykolwiek zdarzyło wam się kliknąć w jeden z tych krzykliwych, clickbaitowych nagłówków w typie: „Zobacz zdjęcia gwiazd przed retuszem!” to na pewno doskonale wiecie, o czym mowa. 

Co tak naprawdę zostaje z naturalnego piękna, kiedy wszystko jest dodatkowo „poprawiane” do granic możliwości? Tak naprawdę nic. I z tym właśnie ma walczyć ustawa photoshopowa. 

 

autorka: Rynn rysuje (grafika umieszczona za jej zgodą)

Teraz będzie nieco poważniej

(jeśli nie interesują Was badania, pomińcie ten akapit)

Badacze społeczni od lat trąbią o hiperseksualizacji dziewcząt i kobiet, o panującej obsesji bycia perfekcyjną, o nierealnych ideałach piękna, które sprawiają, że coraz więcej nastolatek (mowa o dziewczętach w wieku 14 – 18 lat) cierpi na zaburzenia odżywiania. W 2005 roku w magazynie „Research on Adolescence” pojawiły się wyniki badań autorstwa Daniela Claya, Vivian L. Vignoles i Helgi Dittmat, które to badania traktowały o wpływie czynników społeczno-kulturowych na obraz ciała i… poczucie własnej wartości wśród dziewcząt w okresie dojrzewania. Jak łatwo się domyślić, wyidealizowane obrazy supermodelek i celebrytek sprawiały, że dziewczęta stawały się coraz bardziej niezadowolone z własnego ciała.

Za to już w 2012 w „Journal of Social & Clinical Psychology” pojawia się wynik nowego, eksperymentalnego badania odnoszącego się do… etykiet ostrzegawczych! Tak, tak, dobrze widzicie: chodziło o sprawdzenie, w jaki sposób kobiety odbierają magazyny z idealnymi wizerunkami kobiet, jeśli na zdjęciach znajdowały się etykiety informujące, iż zdjęcie zostało sfotoszopowane. Efekt? W porównaniu do kobiet, które oglądały te same magazyny bez etykiet, niezadowolenie z własnego ciała okazywało się dużo mniejsze, gdy przy każdym zdjęciu badana odnotowywała informację, iż zdjęcie nie jest do końca prawdziwe.

Jeśli chcielibyście bardziej zgłębić temat, odsyłam was do tego, anglojęzycznego artykułu.

Koniec Photoshopa we Francji?

Na pewno nie. Musimy pamiętać, że do niedawna wiele magazynów modowych w ogóle odmawiało publikowania nierewyretuszowanych zdjęć i osobiście nie sądzę, by miało się to zmienić. Ale pojawienie się etykiet informujących, że wizerunek danej modelki został zmieniony cyfrowo, to już pewien krok w stronę odejścia od nieosiągalnych standardów piękna. 

***

Dajcie znać, co wy myślicie o tej ustawie. No i… czy w związku z tym wszystkim tylko ja wyobrażam sobie reklamy przyszłości w poniższy sposób…? 

zakaz photoshopa we francuskich reklamach - ustawa photoshopowa - reklamy przyszłości

***

No i najważniejsze… Co powiedzielibyście na to, gdyby taka ustawa została wprowadzona również w Polsce? 

 

***

 

Jesteśmy też