Prędzej czy później zakładamy fanpage na Facebooku. Zapraszamy kilku znajomych do polubienia naszej strony, publikujemy zdjęcia i… nic. Klientów jakoś nie przybywa. Powtarzamy, że to na pewno wina facebookowych algorytmów, ale czy na pewno?
Podrzucam Wam więc kilka sprawdzonych wskazówek na rozkręcenie swojego fotograficznego fanpage’a na Facebooku!
1. Publikuj tylko dobre zdjęcia
Banalne, c’nie? W końcu kto chciałby publikować słabe zdjęcia. Jednak publikowanie tylko dobrych zdjęć wcale nie jest łatwe – jeśli dopiero zaczynamy swoją działalność, chcemy publikować jak najwięcej, pokazywać wszystko, co podczas sesji się udało. Ale czy warto? Jeśli opublikujesz dwadzieścia zdjęć z tej samej sesji, najpewniej odbiorcy stracą zainteresowanie po drugim. Staraj się wybierać nie tylko najlepsze zdjęcia z danej sesji, ale też najbardziej różnorodne.
2. Wrzucaj zdjęcia pojedynczo
Często kusi nas, by od razu opublikować wszystkie zdjęcia, które nam się udały. Jednak musimy pamiętać, że co dzień przeróżne obrazy walczą w naszym newsfeedzie o uwagę odbiorców – publikując kilka zdjęć na raz ryzykujemy, że odbiorcy nie tylko nie obejrzą wszystkich, ale też ewentualne zainteresowanie spadnie jedynie na pierwsze zdjęcie z albumu. Efekt? Facebookowe algorytmy szybko ocenią, że pozostałe zdjęcia nie są dla odbiorców wartościowe (nie wzbudzają żadnego zaangażowania), efektem czego może ograniczyć zasięg naszych postów. A mniejszy zasięg, to mniejsza liczba ludzi, którym nasze posty się wyświetlają.
3. Publikuj regularnie
Nie chodzi tu tylko o facebookowe algorytmy, ale też o pokazywanie, że wciąż działasz i robisz fajne rzeczy. Jeśli zajrzę na Twój fanpage i zobaczę, że ostatnie zdjęcie było opublikowane trzy miesiące temu, bardzo szybko dojdę do wniosku, że być może zawiesiłeś swoją działalność, albo że nie zajmujesz się tym profesjonalnie. Wyłączę stronę, nim nawet pomyślę o zgłoszeniu się do Ciebie na sesję.
4. Poznaj swoich odbiorców
Tak naprawdę powinien być to punkt pierwszy. Dlaczego? Bo tylko poznając swoich odbiorców – czyli potencjalnych klientów – wiemy, w jaki sposób do nich trafiać. Inaczej będziemy konstruować posty kierowane do rodziców niemowląt, które fotografujemy, a inaczej do par, gdy zajmujemy się fotografią ślubną. Zrozumienie, czego oczekuje klient, jest podstawą każdego dobrego biznesu – także fotograficznego.
5. Twórz angażujące treści
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Co właściwie oznacza to całe „tworzenie angażujących treści”? Wiadomo, jakie posty nie są angażujące: te, w których jedynie prezentujemy swoją ofertę („Zobacz, jaki ładny miś! Kup teraz!”) i te, które przedstawiają jedynie zdjęcia z podpisem współtwórców. Chcesz tworzyć angażujące treści? Zastanów się: pod jakimi postami Ty udzielasz się najczęściej.
Czasem widuje się strony z przepięknymi zdjęciami, pod którymi brak jakichkolwiek reakcji – nikt nie komentuje, nikt nie lajkuje, nikt nie udostępnia. Taki fanpage – choć posiadający zdjęcia na wysokim poziomie – powoli umiera. A wynika to z tego, że choć lubimy ładne obrazki i chętnie je oglądamy, mniej chętnie to wyrażamy, gdy nikt nas o to nie poprosi. Dopiero wywołani do tablicy – na przykład dzięki pytaniu zawartym w poście – piszemy komentarze, wyjaśniamy, linkujemy. Mamy wewnętrzną potrzebę przedstawiania swoich opinii, gdy ktoś wyraźnie daje nam do zrozumienia, że tego oczekuje.
Nie bój się więc zadawać pytań ani prosić o poradę. Uaktywnij swoją społeczność i spraw, by tworzyli Twoją markę razem z Tobą!
A co za tym idzie…
6. Odpowiadaj na komentarze
Nie ma niczego bardziej demotywującego niż sytuacja, w której odpowiemy na czyjeś pytanie, a w odpowiedzi sami nie uzyskamy żadnej reakcji. Jeśli zadajesz pytania albo prosisz o opinię, daj swoim odbiorcom znać, że jesteś wdzięczny, że się udzielają. W przeciwnym wypadku szybko w ich oczach staniesz się klasycznym, pseudomarketingowym guru, który owszem, może i robi piękne zdjęcia, ale tak naprawdę wcale nie interesuje go to, o co pyta. Człowiek czuje się wtedy oszukany, bo ma wrażenie, że dał się złapać
7. Pokazuj kulisy i wpadki
I to jest moment, gdy wielu twórców mówi: „STOP”. Pokazywanie zdjęć zza kulis okej, ale wpadki? Przecież w ten sposób tracę na profesjonaliźmie!
To prawda. Pokazując swoje wpadki tracisz na profesjonaliźmie, ale zyskujesz na człowieczeństwie. Wbrew temu, co może się wydawać, choć lubimy perfekcyjne zdjęcia, nie lubimy perfekcyjnych ludzi. Chcemy widzieć, że nawet nasz ukochany twórca nie jest idealny – dzięki temu czujemy się lepiej, bo my też nie jesteśmy idealni. Poza tym, pokazując swoje wpadki, pokazujesz swoje podejście do życia i kreatywność. Statyw złamał się wpół? Podziel się ze społecznością zdjęciem, na którym za statyw robi Ci kij do szczotki, do którego taśmą klejącą przykleiłeś swój aparat! Śmiej się razem z nimi, zdradzaj tajniki swojej pracy i odczarowuj wizerunek fotografa jako osoby zadzierającej nosa. Pozwól się poznać – to na pewno się opłaci.
8. Oznaczaj fotografowane osoby
Nawet jeśli na profilu osoby, którą oznaczyłeś, nie pojawi się opublikowane przez Ciebie zdjęcie (jest to kwestia ustawień prywatności na Facebooku), to jej oznaczenie zmusi ją do reakcji – być może skomentuje lub polubi zdjęcie, efektem czego post ten wyświetli się także u znajomych tej osoby, które również mogą polubić i skomentować… Może nawet sama zdecyduje się udostępnić to zdjęcie na swojej tablicy? W ten sposób zwiększasz zasięg swoich postów i docierasz do potencjalnych klientów. Poza tym jest to rodzaj „społecznego dowodu słuszności”, który w tym wypadku pokazuje potencjalnym klientom, że ktoś korzysta z Twoich usług, czyli najpewniej jednak nie jesteś anonimowym psychopatą z siekierą, i że warto, bo skoro już ktoś Cię wybrał do wykonania mu zdjęć, to musiał mieć ku temu dobry powód.
Społeczny dowód słuszności bywa dość nadużywaną metodą marketingową („95% dentystów poleca pastę do zębów firmy XXX”), ale mimo to sprawdza się dość dobrze. Dlaczego? Ponieważ każde z nas chce mieć poczucie, że dokonało dobrego wyboru (np. fotografa), ale też że osoba, która wykonuje dla nas daną usługę, jest sprawdzona. Skoro tyle osób skorzystało z Twoich usług, to najwyraźniej jesteś dobry w tym, co robisz, prawda?
9. Przypominaj o swojej ofercie
Pomyślicie: po co? Skoro klient zagląda na nasz fanpage, to pewnie dlatego, że szuka fotografa. Otóż nie. Obecnie wiele fanpage’y fotograficznych prowadzonych jest czysto hobbistycznie – nie ogłaszając oficjalnie, że można zapisać się u Ciebie na sesję, zmniejszasz liczbę klientów, którzy się do Ciebie zgłoszą. Poza tym mamy to do siebie, że często nie weźmiemy pod uwagę danej możliwości, póki ktoś nie powie otwarcie: „Zwolniły mi się dwa terminy w tym miesiącu – jeśli jesteś chętna na sesję, zapraszam do kontaktu”. Komunikat jest prosty i czytelny.
10. Zmieniaj formy
I wreszcie dziesiąte: zmieniaj formy publikacji. I znów: nie tyle chodzi tu o facebookowe algorytmy (choć wielu twierdzi, że obecnie Facebook faworyzuje transmisje live, a w drugiej kolejności filmy publikowane bezpośrednio na swojej stronie, zaś dopiero później są zdjęcia i zwykłe, tekstowe posty), co o zainteresowanie odbiorcy. Co dzień przez nasz newsfeed przewijają się setki zdjęć – ładniejsze i brzydsze, te reklamujące buty i te z małymi kotkami. A jednak, choć często widujemy w newsfeedzie filmy, to wciąż reagujemy na nie lepiej niż na zdjęcia – bardziej przyciągają naszą uwagę. Może więc warto raz na jakiś czas wrzucić coś innego niż zdjęcie? Może krótki pokaz slajdów z fajną muzyką w tle? Może krótki film z backstage’u albo nawet transmisja na żywo?
Zmieniaj formy i dziel się nowinkami. A nade wszystko: nie bój się eksperymentować. Być może nie każdy post na Twojej stronie zyska setkę komentarzy i lajków, być może Twój fanpage nagle nie zyska tysiąca fanów jednego dnia – cokolwiek jednak publikujesz u siebie, wkładaj w to tyle samo serca, niezależnie od tego, czy obserwować Cię będzie dziesięciu użytkowników, czy dziesięć tysięcy.
***
Jaka jest Wasza recepta na prowadzenie fanpage’a fotograficznego? Koniecznie dawajcie znać!
- Photoshop CC: brak pamięci RAM? – rozwiązanie problemu - 12 lutego 2019
- Black Friday 2018 – co dobrego dla fotografów? - 22 listopada 2018
- Photoshop Week 2018, czyli co mistrzowie fotografii pokażą nam w maju? - 12 maja 2018